
Åšmierć dziekana gorzowskiego Zamiejscowego WydziaÅ‚u Kultury Fizycznej Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu Piotra Å»urka byÅ‚a dla wszystkich, którzy go znali, wstrzÄ…sem. Nie umieliÅ›my uwierzyć, że coÅ› takiego mogÅ‚o siÄ™ wydarzyć. Zaraz potem wszystko potoczyÅ‚o siÄ™ bÅ‚yskawicznie.
DowiedzieliÅ›my siÄ™, że jeszcze tego samego dnia jego ciaÅ‚o zostaÅ‚o przewiezione do rodzinnego Å»nina i że tam wÅ‚aÅ›nie w sobotÄ™ 15 kwietnia o 13.00 rozpocznÄ… siÄ™ uroczystoÅ›ci pogrzebowe. Wiadomo byÅ‚o, że Gorzów bÄ™dzie silnie reprezentowany, że pewnie wielu mieszkaÅ„ców miasta, w którym Piotr siÄ™ wychowaÅ‚, przyjdzie, by go pożegnać, ale takich tÅ‚umów – przynajmniej ja – siÄ™ nie spodziewaÅ‚am.
Kiedy dotarÅ‚am ok. 12.30 do koÅ›cioÅ‚a, od samego wejÅ›cia do trumny ustawionej pod oÅ‚tarzem, przez całą dÅ‚ugość Å›wiÄ…tyni leżaÅ‚y wieÅ„ce i wiÄ…zanki kwiatów. Miejsc prawie nie byÅ‚o. Pewnie i mnie nie udaÅ‚oby siÄ™ usiąść, gdyby nie sytuacja, która przydarzyÅ‚a mi siÄ™ chwilÄ™ wczeÅ›niej.
Po wjeździe do Å»nina, zatrzymaÅ‚am siÄ™ na stacji benzynowej, by – na wszelki wypadek – zapytać, czy tÄ… trasÄ… dotrÄ™ na cmentarz. Ekspedientka nie umiaÅ‚a mi nic powiedzieć, bo ona „nie stÄ…d”, ale wÅ‚aÅ›nie od kasy odchodziÅ‚ jakiÅ› mÅ‚ody mężczyzna.
– Pani do Å»urka? – zapytaÅ‚, a ja musiaÅ‚am przez kilka sekund Å‚apać myÅ›li. No bo jak to? CaÅ‚y Å»nin wie? Wszyscy go tu znali?
Okazało się, że stał przede mną sąsiad Piotra, znacznie od niego młodszy człowiek.
– MieszkaliÅ›my obok siebie – powiedziaÅ‚ i zaraz dodaÅ‚: – Może pani za mnÄ… jechać. PoprowadzÄ™, bo nie wiem, czy tam siÄ™ da normalnie przejechać, ponieważ sÄ… jakieÅ› roboty na rondzie.
PilotowaÅ‚ mnie na sam cmentarny parking i zanim siÄ™ pożegnaliÅ›my, wypytaÅ‚ o powód odejÅ›cia Piotra. – Ja też jestem onkologiczny. Nie widzÄ™ już na jedno oko – zdradziÅ‚.
Życzyliśmy sobie zdrowia, zaparkowałam auto i poszłam wskazaną drogą do kościoła.
Tam już był senator
Władysław Komarnicki i siostra
Michaela Rak. PowitaÅ‚yÅ›my siÄ™ wzruszone, zamieniÅ‚yÅ›my kilka zdaÅ„, zdążyÅ‚am pożegnać Piotra, po czym koÅ›cióÅ‚ wypeÅ‚niÅ‚ siÄ™ do ostatniego – również stojÄ…cego – miejsca.
CzuÅ‚am siÄ™ dziwnie, bo gdzie nie obróciÅ‚am wzroku, patrzyÅ‚y na mnie znajome twarze. A to wszedÅ‚ rektor AWF w Poznaniu
Dariusz Wieliński, a to pojawiła się delegacja gorzowskiego zamiejscowego wydziału uczelni z
Piotrem Grochowskim, a to przyjechała delegacja Teatru im. J. Osterwy z
EwÄ… KunickÄ…, a to żóÅ‚to-niebieski wieniec zÅ‚ożyÅ‚ trener Klubu Stal Gorzów
Piotr Paluch. Z prawej strony rodzina zmarłego.
Starszy ksiądz odprawił mszę i nawiązując w kazaniu do śmierci Chrystusa na krzyżu, przypomniał, że jego uczniowie mieli związane ze swoim nauczycielem plany.
– My również mieliÅ›my plany z Piotrem. Jeszcze wiele planów do zrealizowania – dodaÅ‚, budzÄ…c tymi sÅ‚owami myÅ›li, które krążyÅ‚y w gÅ‚owach wszystkich obecnych. Potem, gdy kondukt udaÅ‚ siÄ™ na miejsce pochówku, co chwilÄ™ ktoÅ› przypominaÅ‚, że niedawno z nim rozmawiaÅ‚, że siÄ™ widzieli, umawiali. Z Poznania przyjechali przyjaciele Piotra:
Ewa Strebejko-Hryniewicz z mężem
Mieczysławem Hryniewiczem. Przypomnieli, że Piotr był u nich w święta.
I choć sobota to byÅ‚ dzieÅ„, w którym deszczowe Å‚zy zalewaÅ‚y Å›wiat od Gorzowa po Å»nin, to tÅ‚um staÅ‚ nad grobem, wsÅ‚uchujÄ…c siÄ™ w sÅ‚owa pożegnaÅ„, wypowiadane Å‚amiÄ…cymi siÄ™ gÅ‚osami mężczyzn, z którymi Piotr Å»urek pracowaÅ‚ czy siÄ™ przyjaźniÅ‚. Senator Komarnicki też miaÅ‚ plany zwiÄ…zane ze zmarÅ‚ym, też wspominaÅ‚ ich ostatniÄ… rozmowÄ™ i swojÄ… przegranÄ… z nim w tenisa oraz obietnicÄ™ rewanżu.
– BÄ™dziesz musiaÅ‚ tam na mnie poczekać – zakoÅ„czyÅ‚.
We wszystkich wypowiedziach, od rektora poczÄ…wszy, na „bracie” Piotrze Grochowskim skoÅ„czywszy, padaÅ‚y sÅ‚owa uznania dla tego, kim byÅ‚ i co zrobiÅ‚ zmarÅ‚y. Mówiono o jego zainteresowaniach nie tylko naukÄ… i sportem, ale poezjÄ… i teatrem. Reprezentant MarszaÅ‚ek Województwa Lubuskiego podziÄ™kowaÅ‚, że ziemia żniÅ„ska oddelegowaÅ‚a takiego czÅ‚owieka ziemi lubuskiej. Każdy wspominaÅ‚ zaangażowanie w sprawy uczelni i sportu, w wychowywanie mÅ‚odych pokoleÅ„, podkreÅ›laÅ‚ wyjÄ…tkowość osobowoÅ›ci Piotra Å»urka.
– JeÅ›li bÄ™dziesz coÅ› pisaÅ‚a, podziÄ™kuj ode mnie za wszystko, co Piotr zrobiÅ‚ dla idei hospicyjnej, co zrobiÅ‚ zarówno dla Hospicjum Å›w. Kamila w Gorzowie jak i dla Hospicjum bÅ‚. MichaÅ‚a Sopoćki w Wilnie – powiedziaÅ‚a do mnie siostra Michaela.
I jej obecność na pogrzebie też byÅ‚a wyjÄ…tkowa. Gdy rozeszÅ‚a siÄ™ wieść o Å›mierci Piotra Å»urka, jechaÅ‚a do Warszawy. W niedzielÄ™ 16 kwietnia ma nie tylko wykÅ‚ady w Poznaniu, ale też odbierze jakÄ…Å› nagrodÄ™ (o tym w innym materiale). MogÅ‚a wiÄ™c bez zmiany planów uczestniczyć w ostatniej drodze zmarÅ‚ego, który byÅ‚ jej i hospicjów prawdziwym przyjacielem.
DÅ‚ugo można by pisać o tym wyjÄ…tkowym pożegnaniu wyjÄ…tkowego czÅ‚owieka. Wszystko, co zdarzyÅ‚o siÄ™ w sobotÄ™, potwierdza, jakim byÅ‚ czÅ‚owiekiem, a liczba kwiatów i wieÅ„ców symbolizuje ludzkie uczucia, na które swoim życiem sobie zasÅ‚użyÅ‚, i którymi ludzie chcieli go obdarzyć jak najczulszymi uÅ›ciskami.
Tekst i foto Hanna Kaup
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć