Nie dalej jak dwa dni temu, gdy o deszczu można było marzyć, gdy po ostatnim koszeniu trawników trawa zamiast odrosnąć, solidnie przyschła i tylko jakieś wyjątkowo odporne na suszę roślinki tu i ówdzie podniosły się z ziemi, służby wynajęte przez miasto wzięły się do pracy. I było to koszenie… kurzu.
Całe wakacje trwa dyskusja na temat łąk kwietnych i trawników, ale jak widać, ludzie sobie a władza sobie. Jedni udowadniają własne racje, pokazują, co robić, a czego nie, a urzędnicy jakby się okopali i nic do nich nie dociera. Nie może być inaczej, jeśli widzi się to, co ja zobaczyłam właśnie dwa dni temu.
Ulica Górczyńska. Trawa ledwie widoczna po ostatnim koszeniu. Nikomu nie zasłania żadnej widoczności. A rzadko porastające roślinki wyglądają jak pajęczyna. Mogłyby i powinny chronić wysuszoną ziemię przynajmniej do czasu jakichś sensownych opadów. Nie. Nie w Gorzowie. Tu ziemię trzeba odkurzyć i przy tym zakurzyć kierowcom widoczność.
Żeby nie być posądzoną o przedwczesny komentarz, wysłałam do urzędu pytania dotyczące umów na koszenie traw w Gorzowie. Zapytałam:
1. Czy firma musi kosić w jakimś określony terminie?
2. Czy jeśli trawa z powodu suszy nie rośnie, też koszenie jest konieczne?
3. Czy jeśli firma nie wykonałaby koszenia w ustalonym terminie z przyczyn od siebie niezależnych – vide: nie rośnie, bo jest susza – nie otrzymałaby zapłaty?
4. Czy przy ul. Górczyńskiej koszenie kurzu raczej, nie trawy, bo jej tam prawie nie ma, powinno mieć miejsce?
Wysłałam też zdjęcia.
Oto odpowiedź przesłana przez rzecznika
Wiesława Ciepielę:
„Czas, sposób, zasady wykonywania koszenia są uzgadniane pomiędzy wydziałem gospodarki komunalnej i transportu publicznego a wykonawcą usługi wyłonionym w przetargu. W tej sprawie przyjęto harmonogram, który wiosną tego roku został udostępniony publicznie. Zawierał on wcześniej wymienione informacje i uzasadniał, dlaczego je przyjęto.
Zasady koszenia są zróżnicowane i uzależnione od miejsca - w niektórych liczba koszeń jest większa, w niektórych mniejsza.
Często koszenia podyktowane są względami bezpieczeństwa. Wielu mieszkańców miasta oczekuje koszenia i porządkowania trawników, zgłaszając miastu miejsca, gdzie utrudniona widoczność zagraża bezpieczeństwu pieszych, rowerzystów czy kierowców. W takiej sytuacji konieczne są koszenia nawet suchych traw.
Problem koszenia zawsze budzi wiele kontrowersji wśród mieszkańców. W tej kwestii są oni podzieleni, część domaga się regularnych koszeń, część ograniczenia ich, a część całkowitego zaprzestania.
Harmonogram przyjęty przez miasto jest kompromisem.
Uwzględnia on również opinie specjalistów od zieleni, którzy podkreślają, że dla lepszej stanu utrzymania, nawet łąki kwietne powinny być koszone dwa razy w roku.”
Dziś zastanawiam się – nie po raz pierwszy – po co wysyłam do urzędu pytania, jeśli nie otrzymuję na nie odpowiedzi? Komentarz pozostawiam Czytelnikom, bo mnie już sił brak, by udowadniać, że trawa jest trawą a kurz kurzem.
Tekst i foto Hanna Kaup
redaktor naczelna/wydawca
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Milion dla filharmonii
W środę 6 grudnia 2023 r. marszałek Marcin Jabłoński spotkał się z dyrektor Filharmonii Gorzowskiej Joanną Pisarewicz.
W projekt budżetu Samorządu ...
<czytaj dalej>Coraz bliżej święta
Otwarcie hali sportowo-widowiskowej Arena GORZÓW jest głównym elementem tegorocznej kampanii „Gorzów blisko świąt”. Dwudniowa impreza zaplanowana jest w dniach 9-10 ...
<czytaj dalej>Chcą nowego porozumienia paradyskiego
Prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki, wspólnie z prezydentami Zielonej Góry Januszem Kubickim i Nowej Soli Jackiem Milewskim, jest inicjatorem i współorganizatorem ...
<czytaj dalej>Nie zawłaszczać mitu założycielskiego Lubuskiego
- Nie wierzę w tę inicjatywę – mówi o spotkaniu dotyczącym Nowej Umowy Paradyskiej marszałek województwa lubuskiego Marcin Jabłoński.
W poniedziałek, ...
<czytaj dalej>