Z przerażeniem oglądam to, co dzieje się w czasie trwającej wciąż kampanii przed wyborami Prezydenta RP. Uszom i oczom nie wierzę, gdy widzę i słyszę, jak Premier RP zapewnia, że nie ma się co obawiać koronawirusa, bo jest w odwrocie, podczas gdy każdego dnia ministerstwo podaje wcale nie mniej przypadków zachorowań, niż w tzw. szczycie. I żeby była jasność – nie podejmuję tematu epidemii samej w sobie, tylko piszę o tym, czym karmi nas władza od początku ogłoszenia stanu epidemii.

Nie rozumiem – to chyba za mało powiedziane. Każdemu normalnemu człowiekowi nóż w kieszeni sam się otwiera, gdy widzi tłumy na wiecach bez maseczek, jedynie słusznego kandydata witającego się niemal kordialnie i robiącego setki selfików, a przy tym wygłaszającego swoje tyrady z takim impetem, że z pewnością jego materiał genetyczny będący potencjalnym materiałem zawierającym wirusa, spada na niejednego staruszka stojącego pod sceną z otwartą buzią zachwytu.

Nie rozumiem i burzy się we mnie poczucie jakiejkolwiek logiki, kiedy słyszę o nalotach na sklepy i nakładaniu kar za brak maseczek, gdy w tych sklepach człowiek unika kontaktu z drugim człowiekiem a obsługa odgrodzona jest ścianami z pleksi i nosi przyłbice.

Nie rozumiem tego podzielenia na lepszych i gorszych także w innych kwestiach. Nie pamiętam takiej nienawiści wyrażanej na ulicach w wolnym kraju przez zwolenników jednego kandydata wobec  zwolenników innego kandydata poza tym, który dzisiaj swoimi tyradami wygłaszanymi podniesionym głosem, manipuluje tłumem rozsierdzonych staruszków, karmionych dwoma miliardami złotych płynącymi z jedynie słusznych mediów.

Nie rozumiem, jak ci zwolennicy przyzwalają bezkrytycznie na przekraczanie i łamanie prawa, by wspomnieć to, co dzieje się w ostatnich tygodniach na polskich drogach: jazdę kolumny prezydenckiej bez zachowania jakiegokolwiek umiaru, jakby działa się jakaś niewyobrażalna tragedia, w której obecność Prezydenta jest nieodzowna. Jak się Prezydentowi tak spieszy, to niech mu specjaliści lepiej ułożą scenariusz, by go potem nie narażać na niebezpieczeństwo. Już jedną tragedię narodową przeżyliśmy.

Nie mogę pojąć tej agresji Polaka wobec Polaka, tych niewybrednych słów padających z ust zwolenników i obrońców PADa, którzy lata młodości mają dawno za sobą, ale tli się w nich wciąż ogień walki i to bratobójczej. Czyżby zapomnieli, jak wyglądały lata wojny i czasy socrealizmu, gdy sąsiad donosił na sąsiada w imię haseł jedynie słusznej partii? Zapomnieli, jak marzyli, by odmienić ten straszny czas? Skąd w nich teraz ta agresja? Gdzie ten szlachetny Polak, który nie skrzywdził Żyda, nie donosił na brata, nienawidził partii, która założyła mu kaganiec na twarz?

Nie twierdzę, że wszyscy są tacy. Mam wśród znajomych – dalszych i bliższych – zwolenników miłościwie nam panującego. Z niektórymi, nie ze wszystkimi, rozmawiam o kandydatach otwarcie i nie mam zamiaru na nich pluć ani oni nie chcą czynić tego wobec mnie. Z tymi, którzy nie przyjmują żadnych argumentów, nie wchodzę w dyskusję, bo wiem, że grozi to konfliktem. Nie mogę jednak skreślać ich z mojego życia. I myślę, że wielu ludzi ma podobnie. Wiem, że konfrontacja na temat: Mój kandydat jest lepszy niż twój – wiele razy skończyła się nawet wśród najbliższych poważnym konfliktem, bo wywołuje skrajne emocje, skrajnie podsycane przez tego czy innego kandydata.

Nie pojmuję, jak bardzo przemawia do nas emocjonalny, a jak słabo – rzeczowy przekaz, jak niesie nas szabelka i okrzyk „Heja na Azerbeja” niczym ze skeczu kabaretu Elita „Rycerze”. Tyle że tu nie ma nic do śmiechu. Tu dzieje się narodowa smuta.

Nie pamiętam władzy, która tak by podzieliła naród. Z obrzydzeniem oglądam wrzucane przez stojących po jedynie słusznej stronie, dziennikarzy i polityków sensacje i newsy na temat kontrkandydatów – kim by oni nie byli. Mniej nieco dziwię się zwykłym ludziom, szkoda tylko, że oni wolą gotową papkę, zamiast analizę tego, co dzieje się na ich oczach. I dają się wciągać w grzebanie w dalekiej przeszłości kontrkandydatów, podważanie umiejętności i zwalanie winy za zło całego świata na tego, którego nie popierają, nie rozumiejąc, jak jest to podłą manipulacją. Czyżby znakomita większość z nich wyznająca biblijne zasady stosowała je wtedy, gdy im to wygodne i widziała źdźbło w oku bliźniego, a belki w swoim nie?

Wybory prezydenckie utwierdziły mnie tylko w przekonaniu, że największym złem w życiu społeczności jest partia. Że historia niestety lubi się powtarzać. Że znów idą czasy podzielenia i jeszcze większej nienawiści. To czarne żniwo zbieramy nie od dziś. Dziś niestety, trzeba wybierać między mniejszym i większym złem i przygotować się na gorsze czasy. Oby tylko moje słowa się nie sprawdziły.

PS
I jeszcze ta dzisiejsza (7VII2020) awantura o zdanie: "Absolutnie nie jestem zwolennikiem jakichkolwiek szczepień obowiązkowych..." Jeśli Prezydent RP nie wie, co znaczy określenie "obowiązkowe szczepienia", to słabo. A jeśli w emocjonalnym wiecowym wystąpieniu po prostu chlapnął, to powienien to wyjaśnić ze spokojem, a nie napadać na dziennikarza z twarzą, z której bije wściekłość i agresja.

Hanna Kaup

Dodaj komentarz:

Komentarze:

Milion dla filharmonii

W środę 6 grudnia 2023 r. marszałek Marcin Jabłoński spotkał się z dyrektor Filharmonii Gorzowskiej Joanną Pisarewicz. W projekt budżetu Samorządu ... <czytaj dalej>

Coraz bliżej święta

Otwarcie hali sportowo-widowiskowej Arena GORZÓW jest głównym elementem tegorocznej kampanii „Gorzów blisko świąt”. Dwudniowa impreza zaplanowana jest w dniach 9-10 ... <czytaj dalej>

Chcą nowego porozumienia paradyskiego

Prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki, wspólnie z prezydentami Zielonej Góry Januszem Kubickim i Nowej Soli Jackiem Milewskim, jest inicjatorem i współorganizatorem ... <czytaj dalej>

Nie zawłaszczać mitu założycielskiego Lubuskiego

- Nie wierzę w tę inicjatywę – mówi o spotkaniu dotyczącym Nowej Umowy Paradyskiej marszałek województwa lubuskiego Marcin Jabłoński. W poniedziałek, ... <czytaj dalej>

«	grudzień 2023					»
P	W	Ś	C	P	S	N
				1	2	3
4	5	6	7	8	9	10
11	12	13	14	15	16	17
18	19	20	21	22	23	24
25	26	27	28	29	30	31

Wierzą, że tym razem się uda

aktualnie nie ma żadnej czynnej sondy

Blogujesz? Rób to lokalnie!
Wystarczy jedno kliknięcie w egoBlog

Masz problem?
Napisz do eksperta egoEkspert

Żadna sprawa nie zostanie bez odzewu. Daj znać na eGo Forum

Niekoniecznie. Teraz jest jednak miastem wojewódzkim. Jeżeli Zielona Góra chce dalej czerpać profity z urzędu marszałkowskiego, musi się jakoś <czytaj dalej>

Nie mam nic przeciwko likwidacji sztucznego woj.lubuskiego - Gorzów lepiej będzie się miał we współpracy ze Szczecinem. <czytaj dalej>

Może warto postraszyć rozpadem województwa. To od razu postawiłoby do pionu przyjaciół z południa. <czytaj dalej>

Dziękuję za recenzję.Trzeba to obejrzeć. <czytaj dalej>

Nazwa jest wtórna. Najpierw co z upadkiem tego miasta, nawet jak zmienimy nazwę na Nowy Jork to gadaniem niczego dalej nic się nie poprawi. Ślep <czytaj dalej>