






18 lutego. Jak przyjemnie budzić się w ciszy, pod pięknie pozamiatanym niebem, okraszonym jaśniejącą nad widnokręgiem Wenus. I nie rozumiem, co ma na myśli smartfonowa pogodynka, informując „oczekiwany deszcz”. Ja go wcale nie oczekuję. Warta i tak ma już nienotowany od dawna tak wysoki poziom, a Łęgi Warciańskie przypominają pola ryżowe. Zdecydowanie czekam na słońce.
„Gdy burze i deszcze w lutym panują, dobry plon nam obiecują” – i to jedyna pozytywna rzecz, którą można o panującej nam aurze powiedzieć. Wczoraj naliczono w kraju co najmniej osiem trąb powietrznych. To trochę tak, jakby wpadła do nas z wizytą Aleja Tornad.
Do huraganowych wiatrów chyba musimy się przyzwyczaić. Synoptycy ostrzegają, że jeszcze do końca miesiąca mogą się co kilka dni powtarzać. Pozostaje mieć nadzieję, że nie będą aż tak niszczące, jak wczorajsze podmuchy, bo z takiej pogody cieszą się jedynie elektrownie wiatrowe (chociaż też nie wszystkie). Oprócz innych mrożących krew w żyłach wybryków, czwartkowa wichura zdołała urwać śmigła giganta stojącego w powiecie radomszczańskim.
Zupełnie bez związku z ogromną siłą napędową szalejących wiatrów obchodzimy dziś Dzień Baterii. Ustanowiono go w rocznicę urodzin Alessandro Volty (1745), włoskiego konstruktora pierwszego ogniwa galwanicznego.
Ciekawostką jest, że użycie nazwy „bateria” przypisuje się Beniaminowi Franklinowi, który widząc wiele butelek lejdejskich (będących pierwszymi kondensatorami), porównał je do funkcjonującej zespołowo baterii armat.
Dzisiejszy dzień jest także kolejną rocznicą odkrycia przez Clyde’a Tombaugha obiektu astronomicznego, który przez 76 lat uważany był za dziewiątą planetę Układu Słonecznego. Chodzi oczywiście o Plutona, który w 2006 r. został przez Międzynarodową Unię Astronomiczną pozbawiony statusu pełnoprawnej planety i przekwalifikowany na planetę karłowatą. Ja nie widzę specjalnej różnicy, ale fachowcy już tak. Według nich ta druga, czyli karłowata, nie jest wcale planetą, tylko obiektem pośrednim pomiędzy pierwszą, a małym ciałem niebieskim.
Ufff… niezależnie od tego czym Pluton jest, a czym nie jest, dzisiaj świętujemy Dzień Plutona, natomiast 24 sierpnia będziemy obchodzili Dzień Zdegradowania Plutona. I warto wiedzieć, że wymyślony przez Walta Disney’a pies Pluto swoje imię wywodzi właśnie od tegoż ciała niebieskiego.
Najprzyjemniejsze z dzisiejszych świąt zostawiłam na koniec. To Dzień Picia Wina. Przecież nie od dziś wiadomo, że „Kto wino pije, ten zdrów żyje” oraz „Wino dobre zawsze służy – czy to w domu, czy w podróży”.
Wino potrafi objawić w człowieku zdolności lingwistyczne - „Gdy piję wino, prawię łaciną”, więc po dwóch kieliszkach doskonale już wiadomo, że „Wino powinno mieć – colorem, saporem et odorem.”
Należy również pamiętać, iż „Wino młodemu szkodliwe”, bo „Ognia do ognia przydaje, kto młodemu wino daje” oraz „Od wina głupieje dziewczyna”, chociaż nie tylko ona, bowiem „Wino i chłopa obali”.
Nie wydaje mi się także, żeby dobrym pomysłem było stosowanie się do porzekadła „Kto się upije winem, niechaj klin wybije klinem”.
Fani mocniejszych trunków z upodobaniem powtarzają „Nie pij wina, boś chudzina, lepsza nasza gorzalina”, na co wielbiciele wina mają odpowiedź „Stare wino do picia, liche drwa do palenia, stare książki do czytania i stary przyjaciel do rady – najlepsze”.
Dzisiejsze zdjęcie wprawdzie nie przedstawia bezpośrednio pysznego trunku, za to zrobione było w jednej z naszych ulubionych lubuskich winnic – Winnicy „Cantina” w Mozowie. Lubimy tam zaglądać i oddawać się degustacji. Lubuski Winny Szlak to dobry pomysł na co najmniej kilka, a nawet kilkanaście wypraw. I pamiętajcie: „Jak siekiera bez klina, tak obiad bez wina”.
Tekst i foto Maria Gonta
« | grudzień 2023 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | ||||
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |